W mroku rozświetlonym zwisającą z sufitu żarówką majaczy wywieszona do wietrzenia purpurowa kołdra. Kucharka (Aleksandra Konieczna) goni umykającego przed nią chłopca, nawołuje „Franz, Franz...”. Znikają w mroku, by po chwili w szamotaninie zerwać kołdrę i upaść na ziemię. Franz-chłopiec w okamgnieniu zamienił się we Franza-mężczyznę, ogarniętego przez epileptyczne paroksyzmy. Z monologu Franza, granego fenomenalnie przez Piotra Skibę, wyłoni się zaraz całe „Wymazywanie”. Owa dziwna struktura uwikłana między żywioł narracji rozrachunkowego „Ausloschung”, pisanego przez Franza, i rwącą rzekę monologu wewnętrznego graniczącego z histeryczną logoreą, tworzy nieprzejednaną moc spektaklu, dodatkowo spotęgowaną medialnym rodzajem istnienia postaci na scenie, zawieszonych między narratorem Thomasem Bernhardem i reżyserem-narratorem Krystianem Lupą.
Piotr Gruszczyński, „Wymazywanie, wymazywanie”, „Tygodnik Powszechny” nr 12, 2001
To puste, ciemne wnętrze jest symbolem tej miary co umarła klasa szkolna Tadeusza Kantora i sala gimnastyczna, w której rozgrywało się przedstawienie „Płatonow. Akt pominięty” Jerzego Jarockiego według Czechowa. Taką Kindervillę ma każdy naród, każda rodzina i każdy człowiek. W niej schowana jest przeszłość, wstydliwe wspomnienia, do których nie chcielibyśmy nigdy wracać, i czyny, o których wolelibyśmy zapomnieć. Czasem ktoś, tak jak Franz, otwiera szeroko okna i wpuszcza do środka trochę świeżego powietrza, ale przeszłości nie można przewietrzyć. Przeszłość można tylko wymazać - i tego podejmuje się w swojej prozie Bernhard. Jego bohater oddaje majątek po rodzicach gminie żydowskiej w Wiedniu.
Roman Pawłowski, „Koniec mitu”, „Gazeta Wyborcza” nr 60, 2001
Obrazy i sceny utrwalają się pod powiekami, choć nie umiemy często zobaczyć, jak się stają. Rządzi nimi jakiś dziwny niepokój, rozedrganie. Jak na przykład w czasie przedłużanego w nieskończoność ustawiania grupy do wspólnej fotografii na weselu siostry Franza z Weinflaschestopselfabrikantem, gdzie z boku stoją kucharka i ogrodnik (Sławomir Grzymkowski). Kucharka mnie w rękach spory pęk tulipanów. Trudno opisać dziwną relację między kucharką i ogrodnikiem, ten jakiś podskórny rytm sceny napędzający ją gdzieś z dalekiego marginesu. Co chwilę kolejne tulipany upadają na ziemię. U stóp kucharki tworzy się pryzma zwiotczałych kwiatów, przypominających martwe ptaki.
Piotr Gruszczyński, „Wymazywanie, wymazywanie”, „Tygodnik Powszechny” nr 12, 2001
Potężna siła rażenia mitu, nie znajdując sobie pola rażenia na zewnątrz, przenika do pojedynczego wnętrza, wytwarzając horror. Otrzymujemy człowieka, w którego psychikę wtłoczono „ziewającą pustkę” – wycofany z życia wspólnego mit. On cofa się, jest nadszarpnięty, może zanika, może zasłużył na niechęć. Niezależnie od powodów, otrzymujemy człowieka, któremu ten mit wciśnięto z powrotem w gardło. Okropne doświadczenie.
Małgorzata Dziewulska, „Mit i horror”, w: „Inna Obecność”
„Wymazywanie” wg Thomasa Bernharda
Premiera: Teatr Dramatyczny w Warszawie 10 i 11 marca 2001 roku
Przekład: Krystian Lupa
Reżyseria: Krystian Lupa
Adaptacja: Krystian Lupa
Scenariusz: Krystian Lupa
Scenografia: Krystian Lupa
Muzyka: Jacek Ostaszewski
Obsada: Piotr Skiba, Jadwiga Jankowska-Cieślak, Adam Ferency, Jolanta Fraszyńska, Agnieszka Roszkowska, Wojciech Wysocki, Andrzej Szeremeta, Maja Komorowska, Marek Walczewski, Władysław Kowalski, Waldemar Barwiński, Miłogost Reczek, Marcin Troński, Małgorzata Niemirska, Marta Król, Sławomir Grzymkowski, Agnieszka Wosińska, Jarosław Gajewski, Krzysztof Dracz, Michał Gadomski, Marcin Dorociński, Krzysztof Szekalski, Jerzy Jaroszyński, Dominik Cziao, Jaga Dolińska, Łukasz Gajewski, Paweł Adamko