Czekoladki Antychrysta
Czy zbawię świat, jeśli pogłaszczę
pudelka? Ten pudelek to ja, merdam sobie
ogonkiem la la la aż się napręża i
przeistacza w mikrofon Antychrysta.
Antychryst nadaje:
„Jest tylko selfie-zbawienie
i selfie-oświecenie,
i selfie-nadzienie, czekoladka, którą
najtrudniej się podzielić”.
Burger-duch (I)
W zdrowym ciele burger-duch:
nawiedza mnie ukryte zamówienie,
nawiedza
burger, duch.
nawiedza mnie burger, który jest u siebie,
włóczące się w dostawczaku zdrowego ciała zamówienie
premium, w plecaku zdrowego ciała galowa
wyżerka, burger-duch, do upadłego, daj się opętać
zamówieniu, które mnie nawiedza,
burger, duch.
w taborze zdrowego ciała mieszka opętanie,
burger bez oczu, głowy, mrocznych racic:
duch, ukryte zamówienie i jego
zaranie:
Amon! Astaroth!
Schrup mnie!
Amen.
Dolce pa
Toniemy w blasku naszych ciast mlask
mlask
mlask
Toniemy w blasku naszych ciast tortów
w chmurze
oczu mlask
Nurkujących w chmurze języków las
faluje w amoku dolce
(ach!)
karczując bezowy – bezowy las,
sadzą las bezowych matrioszek
(mua!)
język w lesie
amok dolce
beza tlenu
bajkał brioszek
Im głębiej języki brną w beza las,
trop słodyczy wyparowuje tym szybciej
(pa!)
zadyszka w tortach,
na szlaku śliny,
archeologia smaku bezowej
dziczy, stój!
beza las -amok
beza las -amok
beza, mua, dolce
bajkał wchodzi w lasu beza beza mózgu ciasto dolce
mua,
dolce ach,
dolce stój,
dolce pa.
Toniemy w blasku naszych ciast mlask
mlask
mlask
Toniemy w blasku naszych ciast tortów
w chmurze
oczu mlask
Skuleni jako języków słodki wrak,
stworzyliśmy kontynent –
Wieczny Płaz,
ze zwięzłym alfabetem długiego mlask,
w przestronnej norze, wśród sflaczałych ciast.
Łukasz Krajewski – urodzony w Białymstoku, mieszka w Warszawie. Finalista XXVI edycji Konkursu im. Jacka Bierezina. Redaguje („30 lat polskiej sceny techno”) i tłumaczy (Guy Debord, „Ta zła reputacja...”).
W 2023 roku rubryka poezji powstaje we współpracy z Fundacją Wisławy Szymborskiej z okazji 100. rocznicy urodzin poetki.